Na angielskiej ziemi…
Dzień dobry
Chciałam się podzielić smutną wiadomością. Przedwczoraj musieliśmy pożegnać naszego przyjaciela najcudowniejszego członka rodziny Grandzia zwanego Bandziusiem, Czemelkiem synkiem mamusi lub tatusia. Grand był z nami od 2016 Roku kiedy go wypatrzyłam na Państwa stronie. Przez te cztery lata spędzone z nami wniósł wiele radości w naszym życiu. Był takim przytulakiem który uczył się co to znaczy dotyk człowieka. Zawsze pozostał indywidualistą do samego końca. Szczekał gdy chciał zaznaczyć swoja obecność albo gdy dawał nam znać że jest już zmęczony i pora żebyśmy się zmywali z pokoju. Kochał wszystkich no chyba oprócz kotów i wszystkie jedzenie jak każdy labrador. Kochał podróże do Polski. Jego paszport został cały wypełniony. Myśleliśmy że jeszcze raz z nami pojedzie ale się nie udało. Na starość nie ma lekarstwa… Serduszko nie dało rady… Żałuje że nie poznałam go wcześniej bo te 4 lata wydaje się za mało. Chciałoby się więcej… Grand odszedł i pozostawił po sobie wielką wyrwę w sercu ale i nadzieje że kiedyś tam spotkamy się i będziemy jeszcze chodzić na spacery które tak kochał.. A teraz Św. Franciszku opiekuj się moim syneczkiem… Chciałam podziękować w szczególności Basi z domu tymczasowego która sprawiła że Grand się otworzył i pokazał jakim jest cudownym psem no i wam labradorom org w szczególności Rysiowi za zaufanie że będziemy dla Granda idealną rodziną. Mam nadzieje że kiedyś jeszcze pomogę jakiemuś psu. Przesyłam wam zdjęcia Grandziula….
Pozdrawiam Monika I Artur
Współczujemy straty… 🙁
Poprzednie wpisy:
List od GrandaGrand już przysposobił sobie kanapę
Wspaniała rodzina zabiera naszego Granda do Anglii
Grand lubi dzieci, nie boi się weterynarza…
Grand w nowym towarzystwie
Grand piękny pięciolatek bez domu.
Czy ktoś mnie skserował?
Ochroniarz z powołania, pieszczoch z natury
Grand – piękny, potężny…
Nasze piesy żyją za krótko. Bardzo Państwu współczuję straty.
???♥️
Też pożegnaliśmy naszego Labradora wyglądał tak samo. Był z nami 15 lat i 3 m-ce. Był oddanym przyjacielem kochał a my go. Nasze serce krwawi, minął miesiąc jaj go z nami nie ma. Jest pustka w domu i tęsknota.
Dziekujemy. Bardzo nam go brakuje…Wiem, ze tam gdzies kiedys zobacze go biegnacego bez bolu..Pustka wszedzie….Kochana czarna mordka i te oczka ktore mowily wszystko… Tesknie…
Czarna króweczka… Jakbym widziała mojego, który padł jako 13latek. Najtrudniej było, kiedy był stary i chory, ale też najbardziej się do niego wtedy przywiązałam…
Współczuję Państwu. Św. Franciszek przyprowadzi Wam następnego. Ufam, że mi też…
Dziekuje…Wiele to dla mnie znaczy I pomaga ze ktos rozumie przez co teraz przechodze. Masz czarnulek nie wiadomo do konca ile mial lat. Ostatni weterynarz stwierdzil ze moze nawet wiecej niz 12 lat…Jesli tak to ciesze sie ze dozyl pieknego wieku:)
Dwa tygodnie temu też pożegnaliśmy naszego Fada (taki czarny, jak Grand). Zachorował na raka płuc i od postawionej diagnozy po tygodniu było już po… Był z nami 8 wspaniałych lat. Zabrakło mi łez, żeby opłakiwać jego stratę…
Bardzo wspolczuje. Nigdy nie jestesmy gotowi na strate naszego przyjaciela. Ja podswiadomie czulam ze to ostatnie miesiace ale wierzylam ze jeszcze sie cos zmieni. Teraz zbieram wszystkie jego fotografie do kupy zeby miec pamiatke.