Przywiązana do drzewa i pozostawiona w lesie…
Fiona to prześliczna 11 letnia sunia, seniorka, pełna uroku , o cudnych, nieco zamyślonych, może rozmarzonych oczkach. Sunia, która miała szczęście, że uratował ja chyba zbieg okoliczności i dobre serce człowiecze.
Zwierzoluba pani Jola jechała z mężem ze sklepu i zauważyła, nie wie jakim cudem, bo sunia była dość daleko od drogi, już prawie się nie ruszała, ale akurat w tym momencie musiała podnieść głowę, bo inaczej by jej nikt nie zauważył.
Pani jola zawróciła z mężem i nie mogła na początku uwierzyć, w to, co zobaczyła. Biedną, zrezygnowaną biszkoptową sunię, leżącą przy drzewie, przywiązaną do niego.
Natychmiast powiadomiono Straż Miejską, ale ta poinformowała zgłaszających, że mogą dopiero przyjechać za 2 godz i dopiero jak mąż pani Joli powiedział, że sunia ledwo żyje, to weterynarz przyjechał za 20 min.
Jesteśmy ciekawi, ile osób wcześniej ją widziało i nic nie zrobiło, aby jej pomóc, a obok jest dróżka rowerowa i dużo osób tamtędy przejeżdża.
Sunia została przewieziona do schroniska w Jastrzębiu Zdroju i po odbytej kwarantannie została nam przekazana na dom tymczasowy.
Ewelina, opiekunka w Domu Tymczasowym, pielęgnuje nasza seniorkę, czyści uszka, usuwa kleszcze, tuli, całuje, a sunia jest niezwykle spragniona dobrej, troskliwej ręki, bo życie ja na pewno dotychczas nie rozpieszczało. Wiele razy rodziła, zaniedbana, źle odżywiana, ma nadwagę, co jest fatalne dla jej stawów.
Ale jest bezpieczna, ma przy sobie ludzi, którzy dbają o nią, jej spojrzenie jest pełne ufności i nadziei na lepsze życie.
Ale martwi się, czy znajdzie się człowiek, który zaoferuje jej stały domek, ciepłe miejsce na kanapie i zapragnie ją, seniorkę Fionę, mieć na zawsze, na dobre i złe.
Sunia jest w domu tymczasowym na Śląsku.
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.