Nasz psi ANIOŁ – za tęczowym mostem

labrador Falki

Wyadoptowany. W takim stanie załamania, ogromnego bólu Falki opuszczał schronisko 🙁

Falki ma ok 9 lat, kiedyś miał ludzi którzy może o niego dbali a może tylko „mieli psa” i zajmowali się nim na tyle na ile mieli ochotę.

Falki to pies, który jest ale jakby go nie było grzeczny, nie nachalny, najchętniej leży w kąciku, w przedpokoju. Zawołany przychodzi poleżeć bliżej człowieka w kuchni a nawet w pokoju, bo towarzystwo ludzkie ceni najbardziej.

Nie reaguje ani na szalejące koty ani psy, woli przyjść nadstawić głowę do głaskania, pobiegać z patykiem albo iść na spacer. Na spacerze idzie grzecznie, nie ciągnie, jest bardzo posłuszny.

Jednak długie wyczerpujące spacery nie są dla niego. Nie był wyprowadzany regularnie, kondycje ma słabą. W towarzystwie człowieka chętnie się wyleguje w ogródku ale sam ogródek dla niego to nie atrakcja musi być spacer i zabawa z człowiekiem albo mizianki :-).

Na zaczepki swojej psiej koleżanki reaguje stoickim spokojem i małą chęcią do zabawy z nią. Zabawek za bardzo nie zna, lubi patyki które sobie pozwala zabierać przez psią siostrę. W domu zostawiony sam nie niszczy, nie rozrabia.
Nie broni zasobów, jedzenie uwielbia jak każdy labrador, nawet już nieśmiało próbuje żebrać. Zna różne komendy.

Poznał już też dobrze gabinet weterynaryjny. Do dt trafił zaniedbany m.in z tragicznym uszami :-(. Stan uszu wskazuje na paro letnie zaniedbanie , stan zapalny niezwykle bolesny. Mimo tego wszystkie zabiegi znosi bez jednego warknięcia. Na szczęście bębenki są nie uszkodzone ale przyszły właściciel musi się liczyć z tym, że uszy będą musiały być już zawsze pod specjalnym nadzorem.

Odpada intensywny wysiłek fizyczny oraz dzikie zabawy z innymi psami. On dostojnie spaceruje i daje się ewentualnie obskakiwać innym zwierzętom nie bardzo wiedząc o co chodzi. Najważniejsze jest dla niego towarzystwo człowieka, który nauczy go nie bać się wchodzić do pokoju oraz prosić bez obawy o głaski i smaczki

Dziś już ogromny ból który był spowodowany drastycznym zaniedbaniem mija i chłopak odżył 🙂 dziękujemy Oli za opiekę nad tym cudownym psem, straszne zapalenie uszu, okropne zapalenie moszny to już prawie przeszłość 🙂 codzienne smarowanie modzeli których chłopak ma sporo, podawanie leków, pielęgnacja. Dziękujemy ❤

Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.

Kontakt w sprawie adopcji:
607 492 249 (Martyna), 608 391 927 (Ryszard), 509 267 878 (Monika),
✉ adopcje@labradory.org

labrador Falki labrador Falki labrador Falki labrador Falki labrador Falki

Tak Falki prosi o dom: labrador Falki

13 thoughts on “Nasz psi ANIOŁ – za tęczowym mostem”

  1. I jak tu nie wzruszyć się z powodu takiej postawy Falkiego? Trzeba też dziękować tym, którzy o Jego zdrowiem dbają i dbać będą.

          1. Witam Pani Martyno zastanawiam się nad adopcja Falkiego. W tym roku dzięki Panu Ryszardowi adoptowałam wspaniala suczke Elze po przejściach. Jest kochana. Wiem, że mały ma już około 6-7 lat i nie wiem szczerze czy sobie poradzi bo mieszkam na drugim piętrze w bloku gdzie nie ma windy czy dla niego jest lepiej wskazany dom z ogrodem? Pozdrawiam Beata Żmudzin

  2. Znam tego psiaka i jego wlascicieli!Wiem że dbali o niego i BARDZO GO KOCHALI,KOCHAJĄ I BARDZO ZA NIM TĘSKNIĄ!A NAJBARDZIEJ TĘSKNIĄ DZIECI!!!!!!Szukali go wszędzie,również w miejscowym schronisku (Tomaszow -Maz)gdzie mieli dane kontaktowe,ale gdy dzwonili do nich szukając Falkiego -odpowirdź była ta sama-nic nam niewiadomo,będziemy mieć na uwadze!Czy to nie

      1. Dziś jest już raczej za późno na rozmowy telefoniczne,więc skontaktuję się z samego rana!!!Niecierpliwie czekam na jakie kolwiek informacje o Falkusiu,bo w Tomaszowskim schronisku bardzo mnie rozczarowali i zawiedli!!!DO USLYSZENIA!!!

  3. Falki miał piękne życie. Był cudownym psem i wspaniałym przyjacielem. Odszedł od nas pół roku temu a ja dalej nie mogę się pozbierać. Tak bardzo tęsknię za nim. Tak to był prawdziwy psi Anioł. Pozdrawiam. Wszyscy spotkamy się kiedyś za Tęczowym Mostem gdzie będzie słychać szelest trawy koszonej psimi łapkami. Pozdrawiam Was. Janusz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *