Schody to dla Diego bariera architektoniczna i psychiczna…
O 10-letnim Diego pierwszy raz napisaliśmy na początku listopada ubiegłego roku. Postów o nim było już kilka, historia tego Starszego Pana jest już chyba wszystkim znana. Od tego czasu, a minie już zaraz pół roku, nikt się po biedaka nie zgłosił, choć jest to więcej niż prawdopodobne, że mieszkał wcześniej w domu. I tak oto dla Diego rozpoczęła się kilkumiesięczna wędrówka, gdyż w tym momencie jest już w kolejnym Domu Tymczasowym…
DLA PRZYPOMNIENIA: Labcio został znaleziony przez panią Kasię z Ostrowca, która okazała mu wielkie serce i poczyniła pierwsze kroki w kierunku jego zabezpieczenia. Diego trafił następnie do awaryjnego DT do pani Małgosi, w którym przebywał doraźnie na czas operacji bardzo źle wyglądającego guza odbytu. Razem z nim mieszkały tam jednakże jeszcze inne dwa psiaki w trakcie leczenia, więc dla Diego szukaliśmy kolejnego miejsca, w którym mógłby czekać na adopcję. Po udanej operacji weterynarz zajmujący się labkiem zezwolił na dłuższą podróż i tak Diego trafił tym razem do DT w Gdyni, gdzie przez kilka miesięcy cudownie opiekowała się nim pani Joanna. Niestety – łapki Diegusia są bardzo słabe, więc poważnym problemem zaczęło być dla niego pokonywanie schodów. Nie było więc wyjścia i musieliśmy znaleźć dla niego kolejne bezpieczne miejsce. W ten oto sposób trafił do pani Ady z Warszawy, która kilka miesięcy wcześniej adoptowała już czekoladowego labka Julka. Trzeba przyznać, że tych „przeprowadzek” Diego ma za sobą dość sporo…
Jak Diegusia widzi jego obecna tymczasowa pani?
ZDROWIE: Cóż, labcio na pewno ma problem ze schodami – i techniczny (słabe łapki) i psychiczny (strach przed wchodzeniem na nie). O ile po szerokich i dość niskich schodach do weterynarza jakoś wejdzie, o tyle wąskie i wysokie schody (np. na klatce schodowej) to ogromny problem. Wcześniej miał robiony zastrzyk wspomagający, ale jego działanie powoli ustępuje, stąd zapewne pogorszenie kondycji łapek. Gdy długo leży a później chce wstać, to podniesienie się jest trochę kłopotliwe, rozjeżdżają mu się te łapki. Diego ma problemy z tarczycą i aktualnie jest w trakcie leczenia uszek, dopadło go jakieś zapalenie i trzeba je wyleczyć. Po operacji guza wszystko jest OK i ta sprawa przeszła już „do historii”.
USPOSOBIENIE: Diego to bardzo „ogarnięty” psiak. Sygnalizuje swoje potrzeby fizjologiczne. Pod nieobecność człowieka jest bardzo grzeczny – niezależnie od tego, czy zostaje zupełnie sam, czy z Julkiem (czekoladowym kolegą) to po prostu sobie śpi. Dogaduje się z drugim psem, potrafił odnaleźć się w domowej hierarchii. Z kotem też nie ma większych problemów, no chyba że ten chce go podrażnić, wówczas zdarza mu się na zaczepnego sierściucha zaszczekać. A szczekać Diego lubi, to jego najlepszy sposób komunikacji ze światem. Choć, co należy podkreślić, nie ma w jego zachowaniu cienia agresji. Bardzo dobrze dogaduje się dlatego z dziećmi. Rozumie potrzebę nauki, wystarczy być uważnym i konsekwentnym i Diego szybko zrozumie, czego się od niego oczekuje. Ma jedną dość nietypową jak na labradora cechę – trochę „wybrzydza” przy jedzeniu, co dla właścicieli labków-głodomorów (potrafiących zjeść nawet to co niejadalne) może być to niezłym zaskoczeniem 🙂 Diego to labcio zdecydowanie mniej aktywny, raz że szalone lata młodości ma już za sobą, a dwa że taki już jest. Bolące łapki też robią swoje. Nie nadaje się na wielogodzinne spacery, trochę się na nich męczy. Gdy nie ma już siły iść dalej, to po prostu kładzie się i już. Ogólnie Diego lubi leżeć, nie tyle spać, co leżeć i obserwować świat dookoła. Najbardziej na ulubionym dywaniku, dokąd zawsze kieruje swe kroki. Poszarpać jakąś zabawkę czy sznurek lubi też… na leżąco najbardziej. O, jest jedna rzecz, której niespecjalnie lubi – zabiegów pielęgnacyjnych, troszkę przy ich grymasi, cwaniakuje próbując uciekać i chowając się za zasłonkę – jak niesforny kilkulatek, który nie chce myć ząbków 😉
POSZUKIWANIA DOMU: Dla naszego Diegusia wciąż szukamy domku, w którym mógłby spędzić w spokoju jesień swojego życia. Labcio ma naprawdę łagodne usposobienie – do ludzi dużych, do ludzi małych, do innych zwierząt. Nie sprawia problemów, nie rozpiera go nadmierna energia. Warunek, jaki musi spełniać nowy domek Diego jest jeden, za to bardzo jasny. Schody to dla Diego bariera architektoniczna i psychiczna, dlatego musi mieszkać w domku z ogródkiem lub mieszkaniu w bloku/kamienicy z windą.
Pomyślcie, może ktoś z Was mógłby stać się rodziną dla Diegusia? A może wiecie, że ktoś ze znajomych chciałby adoptować takiego fajnego labcia? Jeśli nie, to i tak prosimy o pomoc i udostępnienia tego posta – bo może akurat córka koleżanki znajomej syna siostry wujka Mietka, która mieszka w parterowym domku trafi na ten wpis i zapała miłością do Diegusia… ? 🙂
Zapraszamy na film:
Poprzednie wpisy:
Kochany Diego zmienił miejsce pobytu. Dalej czeka na wspaniały dom
Diego w dalszym ciągu jest leczony. Czeka na wspaniały dom (+film)
Diego w nowym domu tymczasowym w Gdyni. Bardzo prosimy o wsparcie
Labrador Diego już po operacji. Prosimy o pomoc ❤
Labrador Diego – wszyscy trzymany kciuki za powodzenie operacji – to już dzisiaj
Diego, w dalszym ciągu szukamy domu tymczasowego. Nowe fakty, będzie operacja
Diego, chory staruszek. W dalszym ciągu szukamy domu tymczasowego i właściciela psa
Diego, chory staruszek potrzebuje pomocy. W dalszym ciągu szukamy domu tymczasowego
PILNY APEL. Chory staruszek potrzebuje pomocy (+film)
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 608 391 927 (Ryszard), 573981988 (Kasia), 607991873 (Grażyna), 510957071 (Bernadetta), 607 492 249 (Martyna)
✉ adopcje@labradory.org
jest sliczny ,cudowny, oglądam i sledze jego historie , jestem zdecydowana na opieke nad Diego tylko mały problem to 8 schodów żeby dotrzeć do windy , mieszkam na 1 piętrze.
Pani Ewo bardzo proszę o kontakt telefoniczny 608391927.
Barka słów słodki łzy same mi płyną z oczu