Sunia zostaje na stałe w domu tymczasowym.
Wieści z domu:
Dziś byliśmy z Bunią na kolejnej wizycie u weterynarza. Ponieważ ostatnio pojawiły się pewne problemy u suni, konieczna była reakcja.
Na problemy z niedoczynnością tarczycy doktor zapisał Euthyrox N w dawce 200 µg + 100 µg 2x/dzień. Na regenerację stawów – syrop Sizarol Complex Pet (1x 20ml/dzień). Ze względu na wypadanie miejscowe sierści, dostaliśmy preparat do miejscowego stosowania (w atomizerze, 3x dziennie) na chorobowo zmienioną skórę, a że Bunia przy tym zaczęła się drapać, lekarz podał w zastrzyku lek przeciwświądowy. Od kilku dni Buni ponownie „dokuczają” uszy, stąd powrót do maści Oridermyl (za tydzień – 27. grudnia – kontrola).
Mimo tych „komplikacji” nowy członek naszej rodziny aklimatyzuje się zaskakująco szybko. Poza sygnalizowaniem potrzeb (i to już od trzeciego dnia pobytu), pomaga w wielu czynnościach: gdy wraca ze spaceru, czy podwórza, „podaje” już łapki do wycierania (poza prawą – przednią, ta wyraźnie ją boli). Dwa schodki na werandę nie stanowią dla Niej przeszkody, a gdy wsiadamy do auta, bardzo pomaga – przednie łapki kładzie na kanapę, nam pozostaje zatem Ją tylko unieść i wsadzić. W ogóle jazda samochodem sprawia jej radość. Nie dość, że nie nabrudzi, to układa się wygodnie na kolanach współpasażera, a często siada, by obserwować drogę.
Na powroty (także z innych pomieszczeń) rodziny, przybiega, merdając ogonkiem. Coraz częściej się „uśmiecha” i z każdym dniem widać wzrastającą wiarę, że „tak już pozostanie”.
W nas wzbudza wiele dobrych emocji – nie „widzimy” już życia bez niej. Kupiła serca wszystkich. Także z Lusią znakomicie się dogadują. Bunia przy Luce jest dużo spokojniejsza, a spania bez Niej wręcz sobie nie wyobraża. Podąża za Nią, gdy ta się oddala. Spacery uwielbia, próbuje już na nich biegać, choć, z oczywistych względów, nie robi tego, jak Usain Bolt :).
Jesteśmy szczęśliwi z podjęcia decyzji o adopcji, a każdy dzień nas w tym utwierdza – zdobycie kolejnego kochanego (i kochającego) członka rodziny, to wielka radość.
Mamy nadzieję, że długo będzie nam dane spędzać wspólnie czas, a kolejnym rodzinom łatwiej będzie zdecydować się na podobny krok. Trudno sobie nawet wyobrazić, jak przyjemnie jest obserwować postępy nowego podopiecznego.
Jeszcze raz, w imieniu Buni i naszym, BARDZO DZIĘKUJEMY za wszelką okazaną pomoc.
Pozdrawiamy
Ewa, Weronika, Zuzia i Krzysztof z Luką i Bunią
Poprzednie wpisy:
Labradorka Bunia (+Film)
Kombatantka Bunia – co biedna przeżyła? (+Film)
Staruszka Bunia – bezdomna labradorka z ulicy (+FILM)
Labradorka – bezdomna babuleńka z ulicy – apel
Labradorka – bezdomna babuleńka z ulicy (+film)
Ta wiadomość to wspaniały dla mnie prezent świąteczny !
Bardzo się cieszę 🙂
Jak tu się nie cieszyć, skoro Bunia wraca do zdrowia i daje radość bliskim?
Cudownie Buniu to najwspanialsza wiadomość , chyę czoła dla tej rodziny …coś wspaniałego
Czy do Buni doszły szelki rehabilitacyjne ???
Dojdą na pewno, mamy dostać wiadomość. Święta, to poczta działa z opóźnieniem.
Piekna historia, wspanialy psiak! A raczej psiaki! To piekne, ze takie kochane stworzenia znajduja swoj dom dzieki ludziom takim, jak Panstwo!