Nasza kochana starowinka, wieści z domu…
Bunia, mimo swych piętnastu latek, wykazuje się nadzwyczajną witalnością. Głuchota i słaby wzrok nie stanowią wielkiej trudności (jedynie wychodząc wieczorem na ogród, nie jest pewna, czy trafi we ,,wszystkie” dwa stopnie i często po prostu je przeskakuje).
Niezmiennie spacery to dla Niej duża frajda i chociaż, przez trudności w poruszaniu, są niezbyt długie, to nie zdarzyło się, by nie ruszała w drogę, gdy tylko ktoś chwyci smycz.
Z apetytem nie ma problemu. Dzięki tranowi i poprawiło się Jej nieco widzenie, i sierść przestała wypadać. Pewnym problemem są dla niej temperatury. W tym sensie, że przez demencję(?) jest zdezorientowana i zaburzony ma cykl lato-zima. Mianowicie: latem ma okrywę miękką i puchatą, a na zimę zmienia sierść na letnią. W efekcie latem jest jej jeszcze goręcej (a zdecydowanie wielbicielką gorąca nie jest), a zimą bywa, że marznie i koc na noc bywa niezbędny.
Pewnym problemem jest padaczka. Przez te niemal dwa lata jej obecności u nas zdarzyły się trzy napady. Dwa były dość lekkie i krótkie, natomiast ostatni, sprzed dwóch tygodni, to był już ,,konkret” – niemal pół nocy była ,,nieobecna” duchem, drgawki i przyruchy były trudne do opanowania. Weronika cierpliwie tuląc i głaszcząc uspokoiła Ją, pomógł też Relset. Przyznaję, że ja w duchu już powoli Buńkę żegnałam, ale na szczęście moja mała wiara to nic, w porównaniu z chęcią życia ,,Stwora”. Jest w tym zadziwiająca i, wręcz, zawstydzająca – niejeden człowiek z różnego typu problemami (nie wyłączając mnie), mógłby się od Niej uczyć uporu, wiary w siebie i walki.
Jest pod opieką wspaniałych weterynarzy. Na szczęście nie musimy zbyt często korzystać z ich pomocy. Obecnie, poza wspomnianym tranem, Bunia otrzymuje Euthyrox (na niedoczynność tarczycy, 2x 300 mg/dzień) i na wspomaganie stawów syrop Sizarol (1x 5ml).
Bardzo dobrze żyje z Luką. Przez kilka miesięcy miała pewien problem z suczką mojej siostry i jednym owczarkiem w przychodni weterynaryjnej (oszczekiwała ich ,,ze z góry upatrzonych pozycji”), ale generalnie nie ma problemu z interakcją.
Życzę wszystkim potencjalnym opiekunom odwagi! Nie bójcie się przygarnąć seniora!!! Nawet jeśli pojawią się jakieś trudności (a czy ludzie z otoczenia nigdy ich nie przysparzają?), to wdzięczność i miłość tych stworzeń, wynagradza niedogodności po wielokroć!!!
Pozdrawiamy
Ewa, Krzysztof, Weronika, Zuza z Luką, Bunią oraz najmłodszym członkiem rodziny (także przygarniętym, choć nie wiemy na pewno, kto kogo przygarnął) – kotką (Nar)Cyzią
My dziękujemy za wspaniałe zdjęcia i wieści o Buni. Dziękujemy za to że jesteście ❤.
Zapraszamy do zapoznania się z całą historią Buni:
Zaczęło się od dramatycznego apelu:
Późniejsze badania wykazały:
- powiększenie serduszka
- zwyrodnienia (wiek?) kręgosłupa
- zwyrodnienia żeber (uderzenia/kopanie?)
- zakrzywienie tchawicy (guz?/zwłóknienie?)
- śrut, na wysokości rdzenia kręgowego „w połowie żeber”, po postrzale.
Wszystkie wpisy o Buni (naprawdę warto przeczytać):
Labradorka Bunia – kolejne wieści od wspaniałych ludzi (+film)
Labradorka Bunia, wieści z domu (+Film)
Labradorka Bunia wyadoptowana (+Film)
Labradorka Bunia (+Film)
Kombatantka Bunia – co biedna przeżyła? (+Film)
Staruszka Bunia – bezdomna labradorka z ulicy (+FILM)
Labradorka – bezdomna babuleńka z ulicy – apel
Labradorka – bezdomna babuleńka z ulicy (+film)
Aktualne zdjęcia:
Z mężem przygarnęliśmy starszego psa- suczkę również o imieniu Bunia z tutejszej fundacji-ma około 10 lat. Podziwiam, rzadko kto adoptuje starsze psy. Daje mega dużo radości, człowiek czuje się lepszy , choć przygarniecie zaznaczam starszego psa nie czyni człowieka lepszym:)
To jest niewiarygodne….jaką wielką metamorfozę przeszła Bunia?
Jesteście Państwo wspaniałą rodziną.
Fotki przepiękne.
Pozdrawiam