Dzisiaj po długiej chorobie odszedł Atos. Był wyjątkowym psem…
Ewelina napisała:
Rozpadło się nam serce, ale był dzielnym psem i z całych sił walczył o życie. Dziękuję Wam
List z domu stałego.
Życie jest niewiarygodną przygodą, a każdy dzień jest niezwykłym wyzwaniem. Z takim oto przesłaniem chciałabym się podzielić z Wami. Zapewne wszyscy już znają historie Atosa, czekolady która po latach została wyrzucona. Tak dziwnie się życie plecie, że niespełna dwa lata temu moje światełko zgasło. Choć załamał się wtedy świat, wiedziałam że moje Słońce ześle nam Anioła. Zdarzyło się, tak że trafił do nas czespiczek byliśmy przekonani że ona jest tym Aniołem… Jednak po raz kolejny się okazało że Czekolada miała swój plan.
Piątek dzień jak co dzień w pracy pojawia się Pan Kazimierz człowiek, który powierzył mi Lorenę moje światełko, opowiada mi o Atosie w schronisku i w ciągu kilku chwil wszystko się zmienia. Milion wątpliwości, milion pytań jednak wiele niewiadoma i chaos. Choć wiedziałam, że najważniejsze to uratować chłopaka. Co łatwe nie było z uwagi na odległość jaka nas dzieliła. Na szczęście dzięki miłośnikom z Labradory.org udało się wyciągnąć Atosa ze schroniska, był bezpieczny. Miał dom tymczasowy, była potencjalna przyszła opiekuna na oku i nagle znów krach. Atos bez domu, ludzie się nie zdecydowali. Wiedzieliśmy, że musimy coś zrobić. Ale ta odległość. Jednak po raz kolejny okazało się że, w życiu nic nie dzieje się bez powodu. Szczęśliwie Zakochana w labradorach Ewelina razem ze swoją mama pojechały w wielka podróż. Przywiozły nam do domu Słońce. Atos przemianowany na Antosia (nowe życie nowy początek nowe imię) już po chwili skradł serca całej rodziny. Obecnie mija drugi tydzień jego i w sumie naszego nowego życia. Teraz wszyscy czujemy, że jest już pełnia, cała rodzina w komplecie. Wszystko na swoim.miejscu.
Póki co czeka nas jeszcze długa droga z wprowadzeniem Antosia na prostą w kwestii zdrowia. Borykamy się z okropnym niedożywienie, wyniszczeniem, problemami dermatologicznymi. Ale to nie ma znaczenia. Najważniejsze że Antos jest z nami, jest bezpieczny i ma swój dom, ludzi którzy go kochają. Klatka, kojec i brak troski to już przeszłość. Teraz czeka nas Nowa przyszłość i szczęście, dopełnienie pustki.
Anioł zesłał mi Anioła.Ewelina S.
Poprzednie wpisy:
Labrador Atos
Labrador Atos – starszy pan z rodowodem. Sentymentalna miłość
Labrador Atos, zrobił swoje i stał się niepotrzebny