Wyadoptowana. Uwielbia dzieci. W lecznicy skradła wszystkim serca.
Opis opiekunki:
Amber jest u nas od tygodnia i 5 dni, niemalże codzienne wizyty u weterynarza odpłacają nam merdającym nieśmiało ogonem i coraz lepszym stanem. Oczka Amber ma już niemalże wyleczona a i uszy są w coraz lepszym stanie.
Opanowaliśmy urojoną ciąża i zapalenie listwy mlecznej jak tylko wyleczymy do końca uszy zostanie przeprowadzona sterylizacja. To tak z suchych faktów.
A od serca: mamy do czynienia z niesamowicie przyjazną sunią, dziewczynka uwielbia być przytulana, na smyczy wzór nie ciągnie, grzecznie chodzi a psiaki przechodzące obok zwyczajnie ignoruje. Uwielbia dzieci, nie przejawia ani grama agresji. Z labradorką rezydentką dogaduje się bardzo dobrze i tu uwaga czuje się na tyle dobrze już że zaczyna się bawić. Przytulanka z niej niesamowita, przychodzi i delikatnie upomina się o mizianko.
Weterynarz ją kocha bo jest tak spokojna i tak współpracuje, że lepszego pisaka nie ma ? nawiasem mówiąc skradła serce całej lecznicy. Mimo, że jest to starsza i dostojna Pani można się w niej zakochać od pierwszego wejrzenia.
Poprzednie wpisy:
List od Amber, wcześniej – bezimienna labradorka
Bezimienna labradorka w bardzo brzydkim stanie… trafiła pod naszą opiekę – uaktualnienie
Kto chciałby weprzeć leczenie suni, prosimy o wpłaty na nasze subkonto:
PKO BP 39 1440 1185 0000 0000 1729 5136
z dopiskiem: leczenie oczu
Nie wydajemy psów do budy lub do kojca.
☎ 608 391 927 (Ryszard), 573981988 (Kasia), 510957071 (Bernadetta), 503118003 (Marta), 607991873 (Grażyna),
✉ adopcje@labradory.org
Jesteście KOCHANI ???
Przygarnelabym tylko ja psa mam na dworze – nowofundlanda na noc zamykany w kojcu. Poprzednia labradorka tez była zamykana, a i tak była szczęśliwa. Psy w domu nie chcą siedzieć jak jest ciepło i ogromne podwórko czeka. Buziaki dla suni niech wraca do zdrowia.